1676x
000126
2023-09-05

Panika, ukrywanie informacji i huragan – Citigroup Center

W 1977 roku otwarto siódmy co do wielkości wieżowiec w Nowym Jorku, Citicorp Center. Zaledwie rok później okazało się: Mogłoby to zniszczyć połowę Manhattanu. Błąd w projekcie konstrukcyjnym prawie doprowadził do katastrofy. Ale jak do tego doszło? O tym dowiecie się w tym poście.

Wadliwe arcydzieło

Citicorp Center, później przemianowany na Citigroup Center , wznosi się 279 m nad ulicami miasta. Dzięki nachyleniu trójkątnego dachu pod kątem 45° od razu wyróżnia się na tle krajobrazu miasta: naprawdę efektowny, interesujący budynek. Jednak to, co czyni go wyjątkowym, to szerokie wsporniki, na których stoi. Połączenie elegancji z liniami prostymi. W tym czasie został okrzyknięty przez prasę arcydziełem architektury.

Inżynier Willem LeMessurier był chwalony przez wszystkie media jako projektant konstrukcji stalowej, ponieważ zamienił konieczność w coś dobrego. Północno-zachodnia część placu, przeznaczona pod budowę, należy do kościoła św. Piotra i społeczność nie była skłonna do jej rezygnacji. Dało to jednak miastu przestrzeń powietrzną nad kościołem. Stąd pomysł, aby cały budynek posadowić na słupach.

Wraz z architektem Sigmarem Truthem, firma LeMessurier zaprojektowała cztery palisady o wysokości 33 m , które powinny zapewnić olbrzymowi stabilne podparcie w środku murów. Naprawdę śmiałe przedsięwzięcie, ale się udało.

Aby przeciwdziałać niezamierzonym ruchom wieżowca, firma LeMessurier opracowała w pełni automatyczny "tłumik drgań". W Nowym Jorku było to bezprecedensowe. Betonowy blok o wadze około 400 ton został umieszczony na warstwie oleju, a jego hydrauliczne ramiona zrównoważyły kołysanie się budynku. Więc stateczność była gwarantowana przez cały czas, prawda?

Świeży wiatr

Citigroup Center na chwiejnych nogach

Jednak sława trwała zaledwie rok. Już w czerwcu 1978 roku, student inżynierii z New Jersey skontaktował się z LeMessurier. Wyraził obawę, że wieżowiec wytrzyma silny wiatr. Podczas wykonywania zadania zdał sobie sprawę, że słupy powinny znajdować się w narożach, aby pochłaniały wpływ wiatru ukośnego.

Jednak LeMessurier był przekonany do swojego projektu budowlanego. Był pewien, że podpory i wsporniki w kształcie litery V będą idealne, aby zapewnić stabilność przez cały czas. W końcu postanowił uwzględnić te wiatry w swoim wykładzie. Kiedy ponownie sprawdził swoje liczby, nadszedł szok: Naprawdę się mylił. Obliczył tylko wiatry działające prostopadle do wieżowca, ale pominął wiatry ukośne.

Zamiast zmniejszać się w przypadku wiatru ukośnego, obliczone obciążenie na belkach stalowych wzrosło o 40 procent. Absolutna katastrofa: Ale było jeszcze gorzej. Aby zaoszczędzić pieniądze, belek nie spawano, a jedynie połączono tanimi śrubami. Okazało się: Przy bocznym wietrze obciążenie połączeń wzrosłoby o 160 procent. Prędkość wiatru charakterystyczna dla burzy, która pojawia się mniej więcej co 16 lat, może spowodować przewrócenie się olbrzyma. Zniszczyłoby to okoliczne budynki.

Ponadto „tłumik drgań” był całkowicie nieskuteczny w momencie zaniku zasilania. W tamtych czasach przerwy w dostawie prądu podczas burz nie były rzadkością. Największym problemem był jednak zbliżający się sezon huraganów. A zwłaszcza burza Ella, która przesuwała się w kierunku Nowego Jorku. Co zrobić, gdy 'jest już jedenasta dwunasta?

Panika wokół Citigroup Center

175 milionów dolarów za beczkę?

Początkowa panika szybko ustąpiła miejsca rezygnacji. LeMessurier wahał się między Silence a Suicile, ale postanowił ponieść konsekwencje. Skontaktował się więc z Centrum Citicorp i wyjaśnił problem. Jednego był pewien: Przypieczętowałoby to koniec jego kariery i jednocześnie wywołałoby prawdziwą masową panikę. To zrozumiałe, ponieważ w przypadku rzeczywistego zawalenia się Citicorp Center w niebezpieczeństwie byłoby kilka tysięcy osób. Ale mógł ją ocalić.

  • Miałem możliwość wpływania na niezwykłe wydarzenia. ” – LeMessurier w dniu 29 maja 2020 Maj 1995, w wywiadzie dla magazynu „New Yorker”.

Tak więc firma LeMessurier wraz z architektem Stubins wkroczyli na trudną drogę do objęcia stanowiska CEO, Waltera Watchona. W tym czasie był prawdopodobnie najbardziej wpływowym bankierem na świecie. Jak byś się czuł, gdybyś musiał wytłumaczyć komuś, że jego drapacz chmur, warty 175 milionów dolarów , może się przewrócić tylko dlatego, że'wykonałeś swoje?

Te dwa nieszczęścia oczekiwały wszystkiego: Przede wszystkim z natychmiastowym rozwiązaniem i późniejszym ujawnieniem opinii publicznej, co prawdopodobnie oznaczałoby profesjonalną prace kamieniarskie. Ku jej zaskoczeniu, lista obserwacyjna pozostała opanowana. Zapisał kilka pomysłów w zeszycie i po prostu powiedział, że'wyprostują to razem. Komunikat prasowy i odrobina PR były wysoko na liście jego spraw do załatwienia.

Co szef banku rozumie przez PR? Oświecenie? Przygotowanie ludności na katastrofę, która prawdopodobnie pojawi się na całym świecie? Nawet zdalnie. Skorzystał z komunikatu prasowego, aby uspokoić prasę. Zeznał, że inżynierowie zalecili dodatkowe wzmocnienie konstrukcji nośnej poprzez spawanie , chociaż nie wymienił ich nazwisk. Zapewnił również opinię publiczną: "Nie ma niebezpieczeństwa." Oczywiście, że nie.

W przeciwieństwie do opinii publicznej, konieczne było poinformowanie władz o zbliżającej się katastrofie. Miejski organ ochrony ludności i Czerwony Krzyż ustaliły, że: Teraz nadszedł czas, aby zachować spokój i - co bardzo ważne - zachować ciszę, aby zapobiec masowej panice. W ciągu następnych kilku dni pracownicy Czerwonego Krzyża chodzili od drzwi do drzwi po okolicznych dzielnicach lub przesłuchiwali ludzi na ulicach.

Analiza statystyczna na potrzeby badań rynku powinna pomóc w dokładniejszym określeniu liczby możliwych zgonów. Makabryczna, prawda? Tylko w ten sposób ochrona mogła przygotować się na ewakuację jak największej liczby osób z tego obszaru w przypadku zagrożenia.

Misja: "Ratujemy Manhattan"

nocą w Citigroup Center

Więc wszystko było przygotowane na wypadek sytuacji awaryjnych. Teraz wszystkie strony mogły spokojnie przystąpić do doprowadzenia budynku do poziomu konstrukcyjnego, który co 16 lat również wytrzymałby podmuch wiatru. Teraz zostało powiedziane: Spluń na ręce i zabierz się do pracy. LeMessurier był odpowiedzialny za naprawienie swojego błędu projektowego. Zaplanował spawanie 2-calowych płyt stalowych, ponad 200 połączeń śrubowych systemu słupów.

Powinno to wystarczyć do zbrojenia obciążonych słupów. To żaden problem dla doświadczonych spawaczy - tak było w teorii, ponieważ zbliżał się sezon huraganów. Czas płynął, a było jeszcze gorzej: W kierunku miasta zbliżała się burza o potencjale huraganu. W dniu 31 sierpnia oficjalnie otrzymał status huraganu i sprawił, że LeMessurier i jego ludzie ześlizgnęli się kilka pięter niżej. Wiatr „Ella” o prędkości wiatru dochodził do 80 km/h. Musiało to zostać zrobione szybko.

LeMessurier rozpoczął prawdziwą operację we mgle. Stolarze pojawiali się codziennie o 17:00 Około godziny 20:00 biura w Citicorp Center były puste, ale nie pozostało to na długo. W możliwie największej tajemnicy zbliżały się ekipy spawaczy. Zerwali okładziny ścienne i zajęli się płytami stalowymi. Przez osiem godzin niestrudzenie pracowali nad zbrojeniem słupów, aż o 4 nad ranem pojawiło się kilka szczegółów. Gdy tylko około 8 rano przybyli pierwsi pracownicy, wszystko wyglądało, jakby nic się nie stało.

Oczywiście dało się zauważyć prace spawalnicze w środku nocy : zwłaszcza w takim miejscu. Zwłaszcza w nocy czerwone światła palników spawalniczych były widoczne z daleka - zwłaszcza z lotu ptaka. Podczas zbliżania się do lotniska każda noc była prawdziwym świętem świateł. Światło wewnątrz konstrukcji wsporczej w kształcie litery V sprawiło, że fasada budynku zabłysła. Niektórzy uznali ten spektakl za zbyt piękny, aby go kwestionować. Inne oczywiście były wystarczające.

Dlatego pod koniec sierpnia zadzwonił do niego dziennikarz "New York Times" z prośbą o udzielenie wywiadu. Tak więc zabawa w chowanego wkrótce się skończyła. Nalał więc sobie martini i zadzwonił do reportera o 18:00 Destiny pomogło mu, gdy nagranie na taśmie poinformowało go: The Times jest nieczynny od 6 rano do odwołania z powodu strajku. W tym samym czasie strajkowały również wszystkie inne większe gazety.

Pierwszego We wrześniu 1978 roku stało się tak, jak musiało: W Nowym Jorku wydano ostrzeżenie dotyczące huraganu Ella. A spawanie? To 'daleko od zakończenia. To była prawdziwa katastrofa. Mamy dla Państwa rozwiązanie. Musieli zaalarmować ludność, z daleko idącymi konsekwencjami: Masowa panika, ewakuacja sąsiednich bloków miejskich i ostatecznie koszty sięgają milionów dolarów. Ponadto opublikowano informację, że od miesiąca wiedzieli o niebezpieczeństwie i celowo je ukrywali.

  • " Pociliśmy się naszą wodą. " - LeMessurier w wywiadzie dla "New Yorkera" z dnia 29 marca 2013 r., Maj 1995

Ale okazało się, że jest inaczej. Ku uldze wszystkich zaangażowanych, a ostatecznie, oczywiście, całej populacji Nowego Jorku, okazało się, że burza obróciła się i zmierza w stronę morza. Tak więc niebezpieczeństwo zostało wyeliminowane. Minęło kolejnych dwanaście dni , zanim plany ewakuacji zostały porzucone. Codzienne prace spawalnicze trwały do października, który, nawiasem mówiąc, trwał tyle samo, co strajki w dużych redakcjach nowojorskich.

W końcu, jak to często bywa w dzisiejszym' świecie szybkich zmian w mediach , wyszło: Co poza zasięgiem wzroku. Nikt już nie pytał, a trawa porosła przez zbliżającą się katastrofę w Citicorp Center. Żadna zwykła burza, nawet silny huragan, nie zdołałaby zepchnąć wieżowca z cokołu. Dobrze się kończy, dobrze?

Siedemnaście lat później

Citigroup Center – czy było co?

Zarówno władze, jak i Citigroup zachowały wzajemną tajemnicę. Podobno LeMessurier zdradza siebie: Banał na pełen energii wieczór w barze 17 lat później. Dziennikarz "New Yorkera" w końcu zbadał całą sprawę i umówił się na wywiad z LeMessurierem.

W ten sposób historia bliskiej katastrofy została ostatecznie opublikowana w 1995 roku. The Sensation spotkał się z trzeźwą reakcją środowisk ówczesnych zainteresowanych. Citigroup mogło się zawalić, zabrać ze sobą wiele budynków, a wiedzieliśmy o tym, nie mówiąc nic mieszkańcom? To nie jest tak źle. W końcu nic się nie stało: raczej wątpliwe podejście.

programy do symulacji wiatru

Dziś w projektowaniu konstrukcji mamy zupełnie inne możliwości niż wtedy. Siły wiatru działające na budynki możemy łatwo obliczyć za pomocą programu do symulacji wiatru. Jednym z takich programów jest RWIND firmy Dlubal. Jest to cyfrowy tunel aerodynamiczny, w którym uwzględniane i obliczane są wszystkie obciążenia wiatrem i przepływy wiatru działające na budynek.

Gdyby wykorzystano takie narzędzie programowe, błąd ten z pewnością zostałby zauważony w tamtym czasie. RWIND oszczędza inżynierom znaczną ilość czasu, zwłaszcza na etapie projektowania i planowania. Po obliczeniu ciśnienia wiatru i obciążeń , można je przenieść bezpośrednio do programu do analizy statyczno-wytrzymałościowej, takiego jak RFEM.

RWIND brzmi ciekawie? Dowiedz się więcej na naszej stronie internetowej. Program można również bezpłatnie przetestować w całości. Dowiedz się więcej tutaj:

RWIND 2 | Symulacja przepływu wiatru

Chcesz posłuchać odcinka podcastu? W takim razie zapraszamy:

Odcinek podcastu 056: Panika, tuszowanie rzeczy i huragan

Autor

Jako copywriter w dziedzinie marketingu, Ruthe jest odpowiedzialna za tworzenie kreatywnych tekstów i ciekawych tytułów.

Odnośniki